Kiedy zdarza mi się kupować w barze rogalik z czekoladą, jestem rozczarowana, jeśli w środku jest nutella, a nie czekolada. Moje rogaliki są rzecz jasna zupełnie inne, niż te z baru, ale jest w nich właśnie czekolada!!! Mniej więcej od 10 lat w moim starym zeszycie z przepisami mam przepis na rogaliki, skopiowany chyba z Przyjaciółki. Nieznacznie go zmieniłam, przede wszystkim moim pomysłem jest nadziewanie rogalików kawałkami gorzkiej czekolady.
Rogaliki z czekoladą
Porcja na 20/24 rogaliki
Składniki
1/2 kg mąki pszennej
1 szklanka letniego mleka
40g drożdży
2 łyżki cukru
2 żółtka
50g rozpuszczonego masła
tabliczka ciemnej czekolady (najlepsza jest taka, która jest dość cienka)
1 jajko do posmarowania rogalików
około 12 łyżeczek brązowego cukru (może być zwykły) do posypania
Przygotowanie
Drożdże rozpuść w letnim mleku. Odstaw na 15 minut. Dodaj je następnie do mąki wraz z żółtkiem, masłem i cukrem. Zagnieć ciasto (można ręcznie, można robotem kuchennym jeśli ma hak do zagniatania ciasta). Pozostaw ciasto do wyrośnięcia na około 30 minut (powinno podwoić swoją objętość).
Ciasto podziel na dwie części. Z każdą częścią ciasta postępuj następująco:
Rozwałkuj na okrągły placek grubości 4-5 mm (wychodzi koło o średnicy około 30cm)
.
.
.
Placek podziel na 10 lub 12 części (zależy, jak Ci wygodniej, zrobienie 12 nieznacznie mniejszych rogalików nie utrudnia bardzo ich formowania).
.
.
Czekoladę połam na kostki. Każdą kostkę przedziel na pół. Jeśli tabliczka była cieńsza, do każdego rogalika daj jedną kostkę, jeśli była grubsza możesz dać połowę.
Na każdym trójkącie połóż czekoladę, zawiń ciasto i uformuj rogalik.
Rogaliki ułóż na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Każdy rogalik posmaruj rozkłóconym jajkiem (moża to zrobić pędzelkiem, można też palcami) i……
.
.
……. i posyp cukrem (około pół łyżeczki cukru na rogalik, można dać więcej).
Rogaliki piecz w temperaturze 200°C około 15-20 minut (aż się zarumienią). Czas pieczenia zależeć może do kaprysów piekarnika, więc warto obserwować rogaliki przez szybkę.
Uwielbiam cię za instruktazowe zdjecia:)) I zazdroszczę piecyka! (już nie długo będę cierpiała, kupię sobie piecyk mały, już niedługo..)
O tej porze to zbożowkę bym zaparzyła i zapraszam z rogalikami:))
Zaczerwienilam się na te uwielbienia 🙂
Cieszę się, że będziesz mogła upiec ciasto/ciastka lub co Ci przyjdzie do głowy (rogaliki na przykład wiele miejsca nie potrzebują), a jak już je kiedyś upieczesz to poczujesz tak jakbym ja przyszła do Ciebie z wizytą.
oj, no tak, ty przecież tak daleko:)
Pingback: Potrzeba matką wynalazku – rogaliki razowe z marmoladą pomarańczową | Cucinissima